Skoro tutaj jesteś, to znaczy, że zapewne masz, tak jak ja, problem z alergią na pyłki. Ja mam alergię na pyłki traw, więc przez praktycznie cały maj i czerwiec mniej lub bardziej doskwiera mi katar sienny. Mam już ponad 30 lat, a alergię, czy też pyłkowicę wraz z katarem siennym mam od małego. Ten wpis będzie o tym, jak wyleczyć katar sienny różnymi domowymi sposobami. Opiera się on tylko i wyłącznie na moich „domowych” metodach oraz obserwowaniu swojego organizmu, jak i na co reaguje. Nie są to zwykłe domowe sposoby, co zaraz zobaczysz. Dzięki moim radom może udać Ci się znacząco wyleczyć katar sienny. Nie będą to zatem poparte badaniami naukowymi twierdzenia, tylko w pełni moje subiektywne metody, które u mnie się sprawdzają.
Spis treści
Krótko o mojej alergii na trawy
Dodam też na wstępie, że nigdy do końca nie słuchałem się zaleceń lekarzy co do własnej alergii. Wydawało mi się to być totalnym zaprzeczeniem zdrowego trybu życia siedzieć w domu gdy na dworze jest po pół roku jesienno-zimowego zimna i ciemności jest w końcu ładnie i ciepło. Dlatego robiłem swoje, dużo jeżdżę rowerem szosowym (3-5 tysięcy km rocznie) i dużo pływam, w lecie głównie w jeziorach. Co niektórzy mniej twardogłowi lekarze mówili mi nieoficjalnie, że dobrze robiłem przez te wszystkie lata, że te ćwiczenia kondycyjne uchroniły mnie przed astmą, której początki obserwowałem u siebie w wieku ok 16-17 lat, co zbiegło się z początkiem mojej pasji do roweru i pływania.
To nie rada, nikomu nie sugeruję, że powinien przy silnej alergii iść prosto w pośród czynnik uczulający – to może być nawet bardzo niebezpieczne! Koniec końców zawsze decydujące zdanie ma tutaj Wasz lekarz i jego opinii należy się słuchać. Ja przy swojej umiarkowanej alergii po prostu sam uznałem, że nie będę rezygnował z tak pięknego czasu wiosną i latem spędzanego na dworze. Warto poznać tutaj swój organizm. Na pewno nie zamykałbym się w domu przez okres wiosny i lata, warto próbować stopniowo. Np. w parku może nas nic nie uczulać ale bardzo smarkać możemy się na polnych drogach pośród pół. Warto rozeznać się gdzie jak się czujemy i wtedy wybierać te miejsca do rekreacji gdzie jest nam lepiej. W ten sposób, badając co i kiedy jak na mnie działa, opracowałem poniższą listę moich „domowych” sposobów na podleczenie katary siennego.
Dlaczego przy alergii na pyłki ma się katar sienny?
Zapewne to już wiesz, bo o tym można przeczytać w każdym artykule, który jest w sieci odnośnie alergii na pyłki roślin. W dużym skrócie – pyłek rośliny, jak w moim przypadku, pyłek trawy, lata sobie w powietrzu, i mój organizm błędnie rozpoznaje go, jako coś niebezpiecznego, coś czego należy się pozbyć z nosa. Jak się tego pozbyć? Kichając i smarkając. Więc kichamy i mamy nos pełen wodnistej wydzieliny. Od nie-alergików możemy usłyszeć wtedy „ooo w lecie się przeziębiłeś?” co jest zwykłym ignoranctwem i niezrozumieniem alergików. Często jest to taki katar którego nie idzie opanować, bo leje się jak z kranu, a rolkę papieru toaletowego można zużyć w ciągu godziny.
Ale OK, tyle ogólnej teorii, ale, wszystko wydaje się tworzyć idealną całość przed którą nie ma odwrotu żaden alergik, a często nawet leki przeciwalergiczne niewiele dają. Powiem tak. Gdy byłem dzieckiem ta korelacja, na zasadzie ładna słoneczna pogoda w wiosną i latem i pobyt na podwórku pośród traw zawsze skutkował kichaniem i katarem siennym. Natomiast już w swoim dorosłym życiu, gdy zacząłem żyć w sposób bardziej zrównoważony i bardziej w zgodzie z samym sobą, pewne złe nawyki wyrugowałem z życia, zaś inne złe nabyłem, to zobaczyłem, że fakt dalej mam katar sienny w okresie pylenia, ale bywa tak, że jednego słonecznego dnia kicham i mam katar sienny się od mojej alergii na pyłki, a drugi dzień ma taka samą pogodę a nie odczuwam żadnych dolegliwości.
Co więcej! Czasami gdy nie zapominam wziąć tabletek na alergię jest tak samo, gdy ich nie biorę nawet dłuższy czas. Kilka lat temu skłoniło mnie to do głębszych refleksji, o co tu właściwie chodzi? Czy to dalej alergia i pyłkowica? Czy to może tylko jakiś schemat zapamiętany przez mój organizm który raz działa a raz nie? A może coś innego na to wpływa?
Tak więc obserwowałem co dokładnie robiłem 1-2 dni przed dniem w którym mocno doskwierał mi katar sienny, a co się działo w równie pogodne dni latem, gdy wcale się nie smarkałem?

Moje domowe sposoby na katar sienny
Otóż efekty tego śledztwa były dość zaskakujące. Dzięki obserwacji swojego organizmu odkryłem własne, nazwijmy to, „domowe” metody na katar sienny przy mojej alergii na trawy. Nie są to tradycyjne sposoby. Wiele osób chciało by szybko uleczyć dolegliwość na którą pracowali latami. Ale tak się nie da, choć można znacząco zminimalizować katar sienny wymienionymi poniżej metodami już w przeciągu kilku dni. Polecam więc zapoznać się z moimi nieoczywistymi sposobami 🙂
Stres a katar sienny przy alergii na pyłki roślin
No właśnie, ten stres, wszędzie się o nim słyszy, często się go doświadcza, ale do końca mało kto stara się wyciągnąć wnioski z tego jak on wpływa na nasze ciało poza skrajnymi przypadkami, jak np. nerwica. Otóż gdy mam np. jakiś stresujący czas w pracy to prawie na pewno po około 1-2 dniach takiej stresującej lub po prostu wytężonej psychicznej pracy, na kolejny dzień, wiosną i latem, przy ładnej pogodzie będę miał dzień gdy smarkam bardzo dużo, i ciężko jest posiedzieć dłużej na dworze lub iść na rower. Im stres większy, tym objawy gorsze, więcej kichania, katar sienny jest tak intensywny jakby odkręcił kran w nosie, do tego łzawienie oczu i to wszystko może trwać nawet 1-2 dni od momentu w którym wyluzuję i przestanę się czymś stresować lub pracować ciężko psychicznie. W tym wszystkim bardzo ważnym czynnikiem jest nauczenie się tego co nas odstresowuje, ale to temat na osobny wpis.
Krótko podsumowując – brak stresu = mniej kataru siennego.
Sport na świeżym powietrzu i przemęczenie, a katar sienny przy alergii na pyłki roślin
Stres już opisałem wyżej, ale co ze zwykłym przemęczeniem spowodowanym np. sportem? Jak wytężony wysiłek fizyczny i sportowy na świeżym powietrzu wpływa na katar sienny? Napisałem wyżej, że jeżdżę sporo na rowerze szosowym po górach, pływam w jeziorach. Można sobie pomyśleć „wow jakie zdrowe życie”, ale… co za dużo to nie zdrowo. Często zdarzało mi się przegiąć i np. jednego dnia pływać 1.5km w jeziorze, drugiego dnia jechać 70km rowerem po górach. Po tym byłem po prostu przetrenowany i na trzeci dzień budziłem się z takim katarem siennym, że bez 2 paczek chusteczek lepiej było nie ruszać się z domu.
Oczywiście żadne leki na alergie czy to tabletki czy krople do nosa (nawet brane regularnie przez 2-3 tyg codziennie wcześniej) nic nie pomagały. A przemęczenie, spowodowane zbyt intensywnym sportem, to też rodzaj stresu, czyli jakby napięcia jakiemu poddajemy nasze ciało i umysł. Można więc powiedzieć, że przemęczenie zarówno fizyczne lub psychiczne, nawet czymś co pozornie jest relaksem, może wpłynąć na nas też destrukcyjnie.
Podsumowując – sport (zwłaszcza na świeżym powietrzu) i wysiłek fizyczny (tak samo jak psychiczny) przy alergii na pyłki trzeba uprawiać w sposób zrównoważony, jest on dobry, jeśli damy sobie na kolejny dzień odpowiednio dużo czasu na regenerację. Dla mnie oznacza to 1 dzień sportu, 1 dzień odpoczynku. Po dużym wysiłku, np. 100 km po górach na szosówce – 2 dni odpoczynku. Sugeruję unikać „odstresowania” poprzez bardzo intensywny sport. To może nam tylko dołożyć obciążeń i spowodować jeszcze silniejszy katar sienny.
Rozkojarzenie, a katar sienny przy alergii na pyłki roślin
Czym jest rozkojarzenie? Może opiszę to bardziej na swoim przykładzie. Np. gdzieś się spieszę, a nagle wypada, że muszę jeszcze coś pilnego kupić w sklepie, w tym wszystkim nagle dzwoni ktoś z pracy na telefon służbowy i chce ode mnie coś szybko się dowiedzieć, a np. na ulicy po której idę, jest głośno, gwarno, do tego jest gorący upalny dzień. Innym słowem przebodźcowanie. Dociera do mnie tyle różnych bodźców, które totalnie rozpraszają mój umysł, nie mogę na niczym się skupić i uspokoić oddechu. W skrócie, to też dalej stres, tylko w innej postaci. W takiej sytuacji, ogólnie krótkiego zmęczenia psychicznego, przebodźcowania, zwykle katar sienny się nasila. Jeśli tak wygląda cały mój jeden dzień lub dwa, to kolejny dzień nawet jak będzie spokojny, to zadziała mechanizm opisany powyżej i znów będę smarkał, kichał itp.
Dieta, a katar sienny przy alergii na pyłki roślin (alergia krzyżowa)
To osobny temat. Kiedyś sobie siedzę na ogródku w lecie, wszystko jest OK, jem na obiad pieczoną marchewkę i ziemniaczki. Można pomysleć „wow, super zdrowe jedzenie„. Ale jednak nie. Bo mija 20 min, nagle z nosa zaczyna lać się strumień wodnistej wydzieliny, czyli katar sienny na całego i tak chyba przez kolejne 2-3 godziny aż zmuszony jestem iść do domu i się położyć. Z tego co czytałem, to tzw. alergia krzyżowa na pyłki roślin oraz określone jedzenie – dane jedzenie (tu wysokoskrobiowe jedzenie o wysokim IG) powoduje, że mój katar sienny przybiera na sile a z nosa leje się jak z kranu. To moje przypuszczenie, ale w okresie pylenia traw (mój alergen), może zabrzmi to dziwnie i paranaukowo, ale nie jem takich owoców, które jeszcze naturalnie w naszym klimacie nie owocowały. Czyli np. w maju-czerwcu nie jem jabłek czy śliwek. Wtedy mi po nich leci z nosa. Ale np. wiśnie i czereśnie, które wtedy owocują, mogę jeść bez problemu. Tak samo później w lipcu gdy jeszcze trawy trochę pylą, ale pojawiają się naturalnie w naszym klimacie pierwsze dojrzałe jabłka, mogę je jeść i nic się nie dzieje. Tak jakby ta alergia krzyżowa była jakąś wewnętrzną sprzecznością dla organizmu, że jem coś co jeszcze nie mogło samo tu zaowocować lub wyrosnąć (a przyjechało z drugiego końca świata). Taka teoria, trochę dziwna, ale u mnie się sprawdza. Poza tym przy alergii krzyżowej polecam dietę o niskim IG, jakoś wtedy lepiej u mnie to wszystko przebiega. Więcej o tym znajdziesz w tym wpisie o alergii krzyżowej: https://zdrowie-po-swojemu.pl/dieta-przy-alergii-na-pylki-roslin-i-astmie/

Sen, a katar sienny przy alergii na pyłki roślin
I teraz rzecz w zasadzie kluczowa, najważniejsza. Sen przy alergii i katarze siennym. Wszystko co wyżej opisałem co może nam się przytrafić danego dnia (stres, wysiłek itp) możemy zniwelować odpoczynkiem, czyli odpowiednio długim i dobrym snem. Gdy jestem wyspany, co dla mnie oznacza 7-8 godzin snu na dobę, to nawet jeśli trafi się jakiś stres czy przemęczenie, to podczas nocy jestem w stanie się w pełni zregenerować, wypocząć a przez kolejny dzień nie doświadczam alergii wcale, jakbym nie był alergikiem. Gdy zaś się nie wyśpię, to wiadomo, znowu kichanie i katar sienny.
Czynniki zewnętrzne, a katar sienny przy alergii na pyłki roślin
Jakie czynniki zewnętrzne? Posłużę przykładem. Siedziałem sobie raz w lecie w ogrodzie, gdy sąsiad palił nieduże ognisko ze starych gałęzi, do mnie dolatywał tylko lekki zapach dymu. Jednak po 3-4 godzina w tych oparach z mojego nosa zaczął się lać strumień wodnistej wydzieliny i dużo kichania. Wg mnie nie była to wtedy moja alergia na pyłki, tylko nawdychałem się tyle pyłów z tego ogniska, aż mój organizm musiał to wszystko wyrzucić z dróg oddechowych. Warto więc sprawdzić przy Waszej alergii na jakie czynniki jesteście wyeksponowani na co dzień. Może mieszkacie w centrum miasta pośród spalin samochodów lub dymu z kominów? Albo koło jakieś smrodzącej fabryki lub np. przez brak zieleni w mieście macie tak suche powietrze, że Wasze drogi oddechowe są trwale wysuszone i przeciążone, i katar wcale nie jest tyle zasługa alergii, tylko innego czynnika zewnętrznego stale podrażniającego błonę śluzową w nosie.
Równowaga w życiu
Ze wszystkich punktów powyżej widać, że są one jakimś zachwianiem równowagi „dobrego samopoczucia” czy dobrego stanu zdrowia. Stres, przemęczenie, mało snu czy złe jedzenie zawsze wywiera negatywny wpływ na nasze ciało i umysł. Im więc nasza życiowa równowaga, spokój, tym objawy naszej alergii będą słabsze lub nawet nie będzie ich wcale, a my będziemy mogli żyć tak jakbyśmy nie byli w ogóle alergikami z katarem siennym. Warto spróbować i poszukać swojej drogi 🙂 Warto tu polecić ćwiczenia np. tai chi lub edukację somatyczną.