Gdy miałem 15 lat zdiagnozowano u mnie niedoczynność tarczycy. Byłem ciągle senny, przybierałem na wadze, pomimo tego że wykluczyłem z diety słodycze i część węglowodanów, nie miałem siły na nic i zrobiłem się bardzo opuchnięty. Wszyscy zrzucali to na okres dojrzewania i szalejące hormony. Sytuacja się przeciągała, więc rodzice poszli ze mną na badania. Wyszło, że mam niedoczynność tarczycy. Na początku dostałem jod, ale tarczyca sobie nie poradziła, więc jak chyba wszyscy chorzy na niedoczynność tarczycy i Hashimoto od tamtej pory biorę euthyrox lub letrox.
W tym artykule opowiem o moich zmaganiach z niedoczynnością tarczycy i próbach dostosowania diety do mojej choroby, czyli przede wszystkim wyeliminowania produktów niewskazanych lub jedzeniu tych, które mi służą. Pamiętaj, że każdy organizm jest inny, a ja opisują tylko swoje doświadczenia (nie jestem lekarzem), nie wiem, czy moja historia sprawdzi się u Ciebie, ale chcę przekazać kilka rzeczy, które zdążyłem sprawdzić przez ostatnie lata. Wszelkie wątpliwości co do swojego zdrowia zawsze konsultuj z lekarzem.
Spis treści
Pomidory a niedoczynność tarczycy
Jakby to zacząć? Sprawa jest dosyć skomplikowana i prosta jednocześnie. Generalnie w tarczycy chodzi o metabolizm i wsparcie dla całego organizmu, dosłownie każdego narządu. Gdy się o tym dowiedziałem, byłem w szoku. I teraz sprawa jest dwojakiego rodzaju. Z jednej idzie o prawidłową pracę układu odpornościowego, z drugiej o dobre wchłanianie jodu, selenu czy cynku. Przez pierwsze lata leczenia czułem się fatalnie. Niedoczynność tarczycy oznacza też ciągłe problemy z jelitami, przez zwolniony metabolizm. To okropne. Częste bóle brzucha, wzdęcia, pojawiające się znikąd alergie pokarmowe. Praktycznie ciągle trzeba uważać, co się je, żeby czuć się w miarę dobrze. A i przy wyeliminowaniu niewskazanych produktów, problem z jelitami pozostaje. To co dopiero, gdy cały układ obciąża się jedząc te niewskazane.
Takie przy niedoczynności tarczycy są też pomidory. Nie wiedziałem tego, ale na sam widok soku pomidorowego, dostawałem i dostaję mdłości. Gdy wypiję, zaczyna się zgaga i ból żołądka. Pomidory lubię, zwłaszcza na chlebie albo w szakszuce, ale zawsze po nich jest mi ciężko i pozostaje niesmak w ustach. Nie wiedziałem, o co chodzi z tymi pomidorami. A potem przeczytałem, że są w nich substancję, które stymulują układ odpornościowy. A ja miałem też atak Hashimoto. Myślę, że to może się zdarzyć każdej osobie z niedoczynnością tarczycy, że pobudzając nadmiernie układ odpornościowy, organizm może zaatakować tarczycę. Dlatego samemu, przy mojej niedoczynności tarczycy, zrezygnowałem z pomidorów prawie całkowicie. Jasne, czasem zjem w sałatce albo na chlebie, ale w zimie prawie nigdy i polecam osobom z niedoczynnością tarczycy odstawić na jakiś czas pomidory i sprawdzić, czy będziecie się lepiej czuć.
Banany a niedoczynność tarczycy
Generalnie owoce nie działają na mnie dobrze. Od razu mam wzdęcia. Np. po jabłkach, czereśniach, truskawkach murowany ból brzucha i to już przy niewielkich ilościach. Nie żebym się nimi obżerał. Po prostu tak działają na mnie owoce. Banany zawsze mi służyły. Nie miałem wzdęć, ani bólu brzucha. Dopiero podczas wizyty u dietetyka dowiedziałem się, że banany przy niedoczynności tarczycy to bardzo wskazany produkt. Chodzi o zawarty w nich selen. Selen w bananach wspomaga działanie hormonów tarczycy, jest też przeciwzapalny, co ważne przy ryzyku wystąpienia zapalenia Hashimoto – ono często zaczyna się z jakiegoś stanu zapalnego w organizmie. A brak selenu utrudnia wchłanianie jodu.
Oczywiście nie myślę, że to tylko dzięki selenowi w bananach nie mam po nich wzdęć. Na marginesie dodam, że wierzę w diety związane z grupami krwi (co podobno nie jest poparte badaniami naukowymi, ale u mnie, jak mi się wydaje, to się sprawdza). Wg tej teorii niedoczynność tarczycy statystycznie najczęściej grozi grupom 0, natomiast ta grupa nie trawi większości owoców, poza bananami. Może to przewrotna logika, ale mnie składa się w całość. Teoretycznie banany to produkty bardzo wskazane dla wszystkich z niedoczynnością tarczycy, ale osobiście myślę, że najbardziej dla tych chorych, którzy dodatkowo mają grupę krwi 0. Warto aby każdy sprawdził to samemu z dietetykiem lub lekarzem w razie wątpliwości.
Niedoczynność tarczycy a alkohol
Hmm oczywiście każdego zawsze ciekawi, jaki wpływ na wszystko ma alkohol. Wspomnę więc też o wpływie alkoholu na niedoczynność tarczycy. Powiem tak: lubię piwo, czasem też mocniejsze alkohole i nie czułem nigdy złego wpływu na tarczycę, w sensie przez ostatnie lata, gdy nie stroniłem od alkoholu, moja tarczyca wciąż była wyregulowana.
Biorę co rano euthyrox 75 i hormony mam w normie od wielu lat. Za to w silnych stresach w przeszłości zawsze miałem wahania. Myślę, po sobie, że stres w niedoczynności tarczycy jest znacznie gorszy od alkoholu, a że alkohol pozwala zredukować stres, nie uważam, żeby piwo, czy drink dwa-trzy razy w tygodniu były niewskazane przy chorobie tarczycy. Oczywiście przesadzać nie można. Generalnie alkohol osłabia organizm, wypłukuje pierwiastki, zaburza też prawidłowe wchłanianie z pożywienia selenu i cynku, a że te biorą udział w działaniu hormonów, to jest ryzyko, że alkohol może wpłynąć destrukcyjnie na pracę tarczycy. Tu, tak jak zawsze powtarzam, opisałem tylko moje doświadczenia, nie każdy musi mieć tak samo. Tu też w razie wątpliwości odsyłam do lekarza lub dietetyka.
Badanie TSH a alkohol
Alkohol nie ma wpływu na badanie TSH. Podobnie jak nie ma go pożywienie. To jedno z niewielu badań z krwi, do których nie trzeba być na czczo. Pijałem 1-2 piwa wieczorem, a na drugi dzień rano szedłem na badania TSH i wszystko wychodziło dobrze, nie było zmian w poziomie hormonu. Skąd wiem, że nie było? Nie wiem oczywiście, ile by było bez alkoholu, ale poziom hormonów przysadki (czyli TSH) to nie jest cukier, który może przechodzić w ekstramalne poziomy kilkanaście razy dziennie. Hormon ma wahania w ciągu dnia, ale nie tak duże i raczej nie zależą od alkoholu. Nie znam się na medycynie, ale po sobie wiem, że odbierałem wyniki w normie, mój najlepszy poziom TSH utrzymuje się w granicach 2.0 i jeśli tyle mam, wyciągam wniosek, ze alkohol poprzedniego dnia nie miał żadnego wpływu na badanie.
Niedoczynność tarczycy a kawa
Chorzy na niedoczynność tarczycy wiedzą, jak ciężko jest przeżyć dzień bez kawy. Ciągła senność skłania do zażywania produktów pobudzających. Ja też poza wszystkim bardzo lubię kawę. Czasami ratuję się napojami energetyzującymi. Piję kawę, choć mi szkodzi na żołądek i jelita. Niestety. Nie wiem, na ile kawa ma związek z niedoczynnością tarczycy, ale ostatnio byłem u znajomego. Niedawno miał usuniętą tarczycę, a jest kawoszem.
Miał problemy z wchłanianiem hormonu i lekarz zalecił mu picie kawy w odstępie godziny od wzięcia hormonu. Wynikało z naszej rozmowy, że kawa wypita w sąsiedztwie zażycia leku na niedoczynność tarczycy, utrudnia jego wchłanianie. Przynajmniej tak zasugerował lekarz, ale problem mojego kolegi równie dobrze mógł wynikać z tego, że organizm jeszcze nie przyzwyczaił się do leczenia, nie ustabilizował. To był świeży stan, miesiąc po operacji. Ale ok, w sumie przyznaję, że u mnie tak to wychodzi, że nigdy nie piję kawy mniej niż godzinę od zażycia leku. Hormon mam zawsze przy łóżku, biorę po przebudzeniu, a kawę piję dopiero po całej toalecie porannej i śniadaniu, a to na pewno trwa ponad godzinę. Co mogę jeszcze powiedzieć od siebie, to że ogólnie kawa działa na mnie źle i znów łączę ją z grupą krwi 0 i z niedoczynnością tarczycy. Poza tym kawa, zwłaszcza mocna, a takie lubię, wypłukuje mikroelementy i znów robi się ten sam kłopot, utrudnionego pozyskiwania elementów wspierających działanie hormonu.
Yerba mate a hashimoto
Czasami, gdy nie mogłem już pić kawy ze względu na żołądek, próbowałem różnych wynalazków. M.in. yerba mate. Prawdą jest, że znikały problemy żołądkowe. Może byłem nawet trochę pobudzony. Ale nie jakoś szczególnie. Czułem się w miarę dobrze. Przy Hashimoto jest zawsze problem stanu zapalnego. Trzeba wykluczyć wszystko, co go powoduje. Kawa zakwasza organizm, więc niestety powinna być ograniczana, powoduje i przyspiesza stany zapalne. Yerba mate nie powoduje stanów zapalnych, więc jest wskazana przy Hashimoto, jako alternatywa dla tych, którzy potrzebują pobudzenia. Chociaż wiadomo, każdy z niedoczynością tarczycy potrzebuje pobudzenia. Mnie niestety yerba mate wyjątkowo nie smakuje. Pozostałem kawoszem i pewnie sobie szkodzę, ale na yerbę nie przejdę, nawet z powodu Hashimoto.
Zielona herbata a niedoczynność tarczycy
No i to jest najdziwniejsze, bo zieloną herbatę bardzo lubię i ona mi bardzo służy. Czuję się po niej bardzo dobrze. Zalewam zawsze trzy razy te same fusy. I nigdy nie zauważyłem złego wpływu zielonej herbaty na moją niedoczynność tarczycy. Pijam i hormony są w normie. Badania jednak wskazują, że zielona herbata ma składniki, które podobnie do warzyw jak kalafior, zwiększa ryzyko wystąpienia wola tarczycowego, wiecie, to jest to powiększenie szyi, czyli tarczycy. Podobno zielona herbata może upośledzać pracę tarczycy. Myślę tak sobie, ile jej dziennie wypijam. Właśnie ze trzy dziennie. Ale przyznaję, że głównie w momentach, gdy chcę pić mniej kawy. Gdy piję kawę, to nie piję zielonej. Może więc wszystko u mnie dobrze, bo nie nadużywam jej jakoś szczególnie.
Niedoczynność tarczycy a mleko
Nie pijam mleka od bardzo wielu lat. Nie ze względów zdrowotnych, ale po prostu nigdy mi nie smakowało i też zawsze brałem za dobrą monetę teorie, które odradzają picie mleka w wieku dorosłym. Ponoć to wcale nie jest zdrowe i właściwie jeszcze sprzyja osteoporozie i innym chorobom, np. nowotworowym. Ale wracając do tematu, mleko ma większe znaczenie w chorobie Hashimoto, niż w niedoczynności tarczycy. Ma składniki antygenowe. Nie wiem, co do do końca oznacza, ale źle wpływa na chorobę autoimmunologiczną, jaką jest Hashimoto. W niedoczynności tarczycy mleko nie ma aż takiego znaczenia, ale tak jak mówię, ja go nie piję, więc w sumie to nie wiem. A gdy raz w restauracji dostałem przez przypadek białą kawę i ją wypiłem, od raz miałem rozstrój żołądka i rozwolnienie. Nie, dziękuję, nigdy więcej mleka. No ale piśmiennictwo mówi, że nie jest to produkt niewskazany przy niedoczynności tarczycy. Jedynie przy Hashimoto.